Recenzja filmu

Hancock (2008)
Peter Berg
Will Smith
Charlize Theron

Super(nie)bohater

Po obejrzeniu trailerów "Hancocka" Petera Berga przygotowana byłam na nowoczesną wersję filmów o superbohaterach, wzbogaconą w wiele zaskakujących momentów. Mimo że Columbia Pictures zarobiła na
Po obejrzeniu trailerów "Hancocka" Petera Berga przygotowana byłam na nowoczesną wersję filmów o superbohaterach, wzbogaconą w wiele zaskakujących momentów. Mimo że Columbia Pictures zarobiła na filmie przeszło 624 mln. dolarów (przy budżecie pięć razy mniejszym), przyznać trzeba, że potencjał dzieła został zmarnowany. Główny bohater, John Hancock (w tej roli niezastąpiony Will Smith) jest alkoholikiem obdarzonym supermocami. W przeciwieństwie do znanych z filmowych adaptacji komiksów Spidermana czy Supermana, Hancock ani myśli o pozytywnym wykorzystani swoich talentów, a jeżeli już się za to zabiera, więcej niszczy, niż naprawia. Gdy poznaje rodzinę Embrey, postanawia się nawrócić i zostać żywą legendą. Pomysł niewątpliwie oryginalny. Skoro porządnych superbohaterów mamy na pęczki, dlaczego nie stworzyć jednego zdeprawowanego. Autorzy scenariusza Vince Gilligan i Vincent Ngo niewątpliwie chcieli dobrze. O ile wprowadzone innowacje są trafione, o tyle dialogi nie fascynują. Po pół godzinie seansu nadużywanie wulgaryzmów i podwórkowego humoru staje się męczące. Widz nie do końca wie, jaki scenarzyści mieli w tym cel, może po prostu chcieli trafić do dużej grupy odbiorców. Plusem filmu z pewnością jest obsada. Will Smith po raz kolejny udowodnił, że jest bardzo dobrym aktorem. Jego gra jest porywająca, co zresztą potwierdziła nominacja do nagrody Saturna w kategorii Najlepszy Aktor. U boku Smitha podziwiamy kreację Charlize Theron, która wcieliła się w postać Mary Embrey. Chociaż w swej grze nie jest zaskakująca, zapewnia przyjemność, którą czerpiemy, patrząc na jej aktorstwo czy ładną twarzyczkę. Efekty specjalne są całkiem dobre, momentami zadziwiające swym realizmem, doskonale podkreślają rzadkie chwile, gdy w filmie coś się dzieje. Niestety jak na film akcji jest ich zdecydowanie za mało. Brak porywających scen sprawia, że ciężko dotrwać do napisów końcowych, a ostatnie minuty są wręcz tanią gra na emocjach. Mamy bowiem okazję, zamiast interesującego filmu fantasty, podziwiać zakończenie taniego melodramatu. Uważam ten film za wyjątkowy kicz, z projekcji którego nie wyniosłam nic prócz pustego opakowania po popcornie. Filmu nie polecam nawet zagorzałym fanom Willa Smitha.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Motywem przewodnim "Hancocka" jest przełamanie stereotypu typowego superbohatera. Od początku akcja... czytaj więcej
Tytułowy Hancock jest (nie)zwykłym facetem, który lubi sobie wypić, spędzić noc na ławeczce, wyzwać kogoś... czytaj więcej
"Hancock" był typowany na wielki hit tych wakacji. Trudno się temu dziwić. W roli głównej megagwiazda,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones